WSKG MTB Team

Ł O S I U

chcąc przygotowac się do nadchodzącego sezonu zaplanowałem sobie w każdym miesiącu nieco większą obiętość, aniżeli w tych samych "najdłuższych" miesiącach ostatnich 3 lat. Wychodzi, że będę ćwiczył 664h w całym 2008 roku. Dużo więcej niż w latach ubiegłych ale mam na to więcej czasu i mam nadzieję, że tak zostanie. Jest i przerwa na odpoczynek w czerwcu (wymuszona przez alergie), po to by znów wkręcić się na obroty do końca lipca=> MTB Challenge, Bike Action, Skandia-tydzień po tygodniu...żeby tylko się nie odechciało po tak pracowitym sierpniu bo na koniec sezonu jeszcze maraton w Gdyni i Skandia w Gdańsku

jak narazie plan na styczeń wykonany +13% i +36% w stosunku do lat ubiegłych
34h w tym 24 w siodle

Moluś

Ja swój plan też wykonałem.
+100% w styczniu i na pewno w lutym i marcu, w zeszłym roku w tych miesiącach nawet nie myślałem o rowerze Very Happy

Michał, jak dobrze pójdzie to może kilkuosobową ekipką dołączymy do któregoś z maratonów w którym startujesz.

Pozdro z Włocka.

Ł O S I U

Moluś

No fakt, już się poprawiam +200% w stosunku do poprzedniego sezonu Very Happy

.

Moluś

Po trzytygodniowej przerwie życie zmusiło mnie do powrotu na Orbitreka, a wszystko za sprawą Bartka, który w pięknym stylu podsumował mnie w piątek na basenie Sad

. Kto był to słyszał Very Happy

. Dobrze mnie dziecko zmobilizowało bo od razu pojechałem życiówkę (13km w pół godziny), jescze ze 150 brzuszków i wystarczy na dziś. W ten sposób niedziela, nie okazała się dniem straconym Very Happy

.

Andrzej mtb

No to choć trochę zrehabilitowałeś się za absencję na szosie! Nie chciało się razem z watahą, to trzeba samotnie łykać kilometry...

Ewa

Moluś, no to zakładam buty i biegnę Ciebie gonic....bo mnie gdzies jeszcze w lesie zostawisz Sad

Moluś

I co Ewuniu? Zdogoniłaś mnie? Bo ja dzisiaj 15km przebiegłem Twisted Evil

.

Ewa

Znów mi odskoczyłes....szłam i szłam z jakies 10 km... Sad

i to bardzo dłuuuugo..
Jutro nadrobię - może nawet pobiegnę!!!!

Ps...mój wysiłek dwukrotnie trudniejszy, bo bez mechanizacji i zachodzi wielkie niebezpieczeństwo wdepnięcia w g,,,o . Za to na świeżym powietrzu Wink

Andrzej mtb

Wczoraj nie bardzo chciało mi się ganiać po świeżym powietrzu, ale zmobilizowałem się w końcu i o 19:00 wskoczyłem na siodełko...roweru postawionego na rolki. Pokręciłem 30 minut z tętnem 130 - 140. Po 10 minutach woda leciała ze mnie jak z kranu. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma! Zawsze trochę kalorii ubyło. Twisted Evil

Ewa

Działaliśmy w tym samym czasie...W pół godziny ujechałam na swoim domowym składaku - niespełna 15 km....Też się podtopiłam Smile

Andrzeju, a może dzis wieczorem "dwa kioski" marszobiegiem?

kola303

Też biegam Twisted Evil

po domowemu, jak na razie udaje mi się jednrazowo wytrzymać godzinkę. Najgorszy jest ten pot i monotonia. Ale postaram się wytrzymać dla dobra grupy Twisted Evil

Andrzej mtb

Dwa kioski? Czemu nie! Może Moluś się dołączy? W końcu koło niego truchtamy!

Ewa

Andrzej mtb

Jednak nie ma to jak trening na świeżym powietrzu! A jeszcze w towarzystwie... Laughing

Dziś 10 km marszobiegu w czasie 1:05. Znacznie przyjemniejsze, niż pastwienie się nad bezdusznym mechanizmem. Very Happy