WSKG MTB Team

Ewa

No to pierwsze szosowe "koty za płoty". Zawodnikom gratuluję szybkości i wytrwałości i w końcu spektakularnych sukcesów.
Robert, jak się czułeś w roli "support'? Wink

Ewa

No nareszcie szosowa poczta pantoflowa doniosła, że Siudek wwiózł swój uśmiech na pudło! 3 miejsce w swojej kategorii, rower inny, na 400 km. Ale się musiałeś chłopie urobić!

Jeszcze raz czwórce wspaniałych gratuluję Smile

Zuza

Łukasz, Siudek - JESTEŚCIE WIELCY!

Ula

gratulacje!
te 400 to dla mnie niewyobrażalne Smile

jak było? podobno impreza fajna była wieczorem Smile

a jak trasa i pogoda? u nas w Warszawie wczoraj padało, były tylko krótkie okna pogodowe

łukasz

Witam już jesteśmy w domku , widze że fajne rzeczy piszecie w postach a jeszcze fajniejsze jest to że to wszystko prawda Smile

dziękujemy za gratulacje bo faktycznie impreza była udana.
Teraz ide spać , jutro opisze co i jak Smile

łukasz

TU moja króka relacja z maratonu

http://www.wloclavia.fora.pl/blogi-rowerowe,5/black-hawk-carbon-blog,11-165.html

Tomek

Drużyna szosowa Plast-Mixu jest niesamowita. Na czwórkę startujących mamy pierwsze, drugie, trzecie i czwarte miejsce. Jestem pełen podziwu. Gratuluję wszystkim startującycm. Siudek na prawdę jest wielki bo przejechał 400 km na prawdziwym rowerze MTB a nie szosówce z grubymi oponami. Lukasz - wreszcie występ na miarę możliwośći.

Siudek

Dzięki Wszystkim za dobre słowo! Było ciężko, ale bez tego nie ma frajdy. Nie ma to, tamto, trzeba łoić Cool

. Teraz Istebna - a w górach nie ma już zabawy. Pozdrowienia dla Wszystkich!

Zuza

Start w Świnoujściu zaliczam do udanych, ale uważam, że mogłam pojechać lepiej.
Nie mówię tu o miejscu w klasyfikacji, bo z tego jestem zadowolona, ale wiem, że nie pojechałam na 100%. Po starcie jechałam ok 15km razem z Krzysiem i 4 innymi chłopakami – tempo było mocne (przynajmniej jak dla mnie:)). Biorąc poprawkę na swoje poprzednie starty na szosie, gdzie za bardzo podpalałam się na starcie, dałam chłopakom odjechać – to był największy błąd, za który płaciłam męcząc się na kolejnych kilometrach. Kolejne 40-50km jechałam w grupce z dwoma zawodnikami, którzy , niestety, szybko opadli z sił... Wyszło na to, że za każdym razem, gdy któryś z nich wchodził na zmianę tempo znacznie spadało. Nie mając wyjścia przez większą część trasy przewodziłam naszej mini grupce. Ostatnie 20km przejechałam w bardzo licznej grupie (~25-30 osób) jadąc niezłym tempem (biorąc poprawkę na pogodę – każdy z nas zmókł na trasie kilka razy:)). Na metę dojechałam 2 w swojej kategorii i 28 open – mam nadzieję, że następnym razem pojadę na 100% bo taka świadomość jest dla mnie najlepszą nagrodą niezależnie od miejsca w klasyfikacji.

Dziękuje chłopakom za wspólny wyjazd i jeszcze raz kieruję swój podziw w stronę Łukasza i Siudka, którzy pokazali prawdziwego powera Very Happy

łukasz

A ja chciałem bardzo podziękować Robertowi bo dużo pomagał mi i Siudkowi przed startem w trakcie i po stacie.
Robert był dla nas menedżerem, trenerem, kucharzem, fotografem , lekarzem, meteorologiem , dietetykiem, mechanikiem i pomocnikiem , czy coś przegapiłem Robert?

Wielkie dzieki Smile

Siudek

Przegapiłeś Magdę - popędziła nawet za mną z Robertem naszą Corvettą do Międzyzdrojów, gdy uświadomiła sobie, że zapomniałem po pierwszym kółku carbosnaków. Już Jej wczoraj podziękowałem (wcześniej nie bardzo mogłem, rozumiesz troszkę wyczerpany byłem) Wink

. Ale Robert, to powaga, wielofunkcyjny jest jak diabli. Dzięki Robert! Cool

łukasz

Właśnie Magde przegapiłem masz racje a tyle jej sie przyglądałem Very Happy

Robert wielofunkcyjny tak tak właśnie tego słowa mi brakowało Smile

Siudek

Ł O S I U

Robert

Chłopaki, pomagałem jak umiałem najlepiej. Łukasz ten maraton to była dobra lekcja zarówno dla Ciebie jak i dla mnie. Oby jak najwięcej więcej takich owocnych wspólnych wyjazdów!