WSKG MTB Team

Andrzej mtb

He, he, ale cisza po Warszawie!!! Very Happy

Chyba wszyscy jeszcze wydłubują błoto z różnych części ciała? Question

Zabawa była przednia: zapasy w błocie...

Zuza

Ja chciałam zauważyć, że Kola ostra nam nam wczoraj zapunktował Razz

Kola - zamieniałeś się z kimś na chipy? Razz

kola303

Wypuściłem klona, ale jestem w trakcie prostowania, wiec proszę podziwiać bo niedługo wszystko wróci do szarej rzeczywistości Crying or Very sad

Przy okazji wszystkim twardzielkom i twardzielom pokłony za determinację i wolę walki w takich ekstremalnych warunkach. Wczoraj miałem swoje zmartwienia i nie miałem głowy aby wszystkim pogratulować. Normalnie czapki z głów i chwała bohaterom Wink

Ewa

....póki co, zdjęłam z siebie błoto po Kampinosie. Deszcz burzowy, grad i nieskończone błoto nieco dały nam w kość? Nieco? Mnie powaliły!
Minionej niedzieli walczyłam o przetrwanie. Nijak to się ma do ścigania z ubiegłego sezonu ale.....BARDZO MI SIĘ PODOBAŁO! Błoto w zębach, oczach, uszach, nosie. Mokre majtki, dziurawe kolana, woda w butach i niemoc 20 km przed metą...aj... Wracam na szlaki Mazovii! Smile

Jacenty

Nigdy przedtem nie dostałem gradem po plecach. W głowę owszem zdarzało się. Ale po plecach nigdy. Very Happy

Dzięki pogodzie mieliśmy survival zamiast maratonu. Naprawdę fajny początek startów. Teraz czekam na powódź, trąbę powietrzną i przedterminowe wybory. Cool

Ewa

Ula

Gratulacje dla wszystkich co przejechali, zwłaszcza dla "debiutantów" tegorocznych Smile

mocnym wejściem zaczęliście w tym roku, z tego co czytałam na forum Mazovii to lekko nie było?
Żałuję, że nie mogło mnie z Wami być, ale myślami byłam w Kampinosie.
Pozdrawiam!

Ł O S I U

z mojego pkt-u widzenia... ciepło, słoneczko, pierwszy raz startowałem w zupełnie krótkich ciuszkach, opady zapowiadane na 14:00 więc szacowałem, że najwyżej parę ostatnich km zmoknę, niestety, wszyscy wiedzą co było potem, nie wiem w jekie miejsce gradobicia trafiliście ale ja miałem czerwone krosty na przedramionach po tym ostrzale

jak na skład to mało pkt-ów do drużynówki... mój organizm potrzebuje ognia, wtedy daje 105%, a w takim stroju zmarzłem momentalnie, warunki mnie wykończyły ale nie czułem się zmęczony fizycznie, po prostu nie mogłem nacisnąć na korbę... dziwiłem się, że Czesław mnie nie doganiał, jak się okazało "wszędziewchodzący" patyk spowodował problemy z tylną przerzutką... do tego wszystkiego, takie warunki na trasie faworyzują tych z przodu bo przejechali na sucho to, co później wyglądało jak rzeźba w gównie, więc kto bardziej z przodu ten bardziej z przodu

nie planowałem startów w najbliższych dwóch mazoviach, jednak poważnie zacząłem myśleć o Lublinie, w Piasecznie na szybkiej trasie było dużo pkt-ów, Lublin ma trudność 1/6, jak jeszcze przyjdzie lato to może będzie fajnie

Jacenty